Filmy i samochody.
Stare samochody zaczęły mnie fascynować głównie za sprawą filmów. Zawsze byłam fanką kina z lat 30, 40. Samochody z tamtych czasów wydawały mi się bardziej finezyjne i charakterne.
Pierwsze filmy, w których zaczęłam zwracać uwagę na samochody, to były filmy gangsterskie z lat 30 – „Wróg publiczny”, „Aniołowie o brudnych twarzach”, „Mały cezar” itp.
Jako przykład auta, którym jeździli gangsterzy z tamtych lat, może służyć Ford Model-A:
W tym modelu widać już charakterystyczne długie błotniki oraz zapasowe koło, mocowane z boku samochodu. Bryła samochodu przypomina jednak jeszcze trochę dorożkę. Model ten był produkowany do 1931 roku, jego następca Model-B, wyglądał już bardziej groźnie:
Zmienił się kształt karoserii, szerokość kół i oczywiście silnik, Model-B posiadał 4 cylindrowy. Bardzo podobny był do niego wypuszczony w tym samym czasie, również przez Forda, Model 18, nazywany Fordem-V8, był to pierwszy samochód z silnikiem V8, uznanym za jeden z 10 najlepszych silników na świecie:
bardziej dopracowany w formie był wyprodukowany w 1934 roku Chrysler Airflow:
Duży grill z przodu, długie błotniki, tylnie błotniki zakrywające koła, opony z białą obwódką, 100 konny silnik…. Niektórym nie podobał się śmiesznie zakrzywiony grill, (co może dziwić w kontekście późniejszego sukcesu Garbuska), jak widać na plakacie, wersja z 1937, czyli późniejsza, ma już bardziej dostojny przód.
Chrysler Airflow nie odniósł sukcesu, w przeciwieństwie do Cadillaca series 70 z silnikiem V8, który produkowany był, z modyfikacjami, od lat 30 do 80 XX wieku.
Poniżej model z 1936 roku
Poniżej fragment deski rozdzielczej, ten cyferblat z czcionką Broadway… To jest to co lubię.
Model ten pojawił się w słynnym filmie „Ojciec Chrzestny”, jest on bardzo często podstawą hot rodów, do tej pory można znaleźć ich sporo na amerykańskich złomowiskach lub rdzewiejących na tamtejszych posesjach (szkoda, że nie w Polsce).
Początek lat 50, to już zupełnie inna bajka, zarówno w świecie kina jak i samochodów.
Powstały wtedy inne, ale równie cudowne maszyny, o których napiszę w kolejnym artykule.
Dodaj komentarz